-Halo?-powiedziała do słuchawki telefonu. już po chwili rozbrzmiał w niej ciepły głos.
-Pani Łopuszyńska jak mniemam. Chciałam poinformować, że pani podanie o pracę zostało rozpatrzone pozytywnie. Zapraszamy pojutrze o 9:00 do wydziału diagnostyki.
-Dobrze, dziękuję za informację. Do widzenia-odpowiedziała jeszcze zastygła. James wpatrywał się w nią pytającym wzrokiem.-Dostałam pracę!-zaczęła piszczeć jak opętana, jakby jakiś szatan w nią wstąpił. James uśmiechnął się do niej i pogratulował. Wypili może odrobinę za dużo....
Następnego dnia obudzili się na kanapie, ubabrani czerwonym winem i w wygniecionych ubraniach. Jak zwykle James musiał zebrać się do pracy, więc kiedy poszedł się przebrać, Maja zrobiła śniadanie. Zjedli śniadanie z ledwo dobudzoną Lili, która zwlokła się w piżamie.Na wieść o pracy siostry bardzo się ucieszyła. Starsza Łopuszyńska pożegnała się buziakiem z Jamesem, po czym Maslow wyjechał.
-Ej, młoda-zaczepiła siostrę-nie chciałabyś może poznać mojej przyjaciółki? Wybieram się dzisiaj do niej-mrugnęła wkładając naczynia do zmywarki.
-OK. A przy okazji poznałam nową koleżankę, naszą sąsiadkę. Ma na imię Emilie i prosiła, żebym wpadła dzisiaj, jeżeli nie masz nic przeciwko. Chciała mnie poznać ze swoją przyjaciółką Aurorą-uśmiechnęła się promiennie. Starsza z sióstr także podniosła kąciki ust. Ucieszyła się na wieść towarzystwa Lili. Wiedziała, że w końcu znajdzie koleżanki, ale bała się, że będzie cicha i skryta przez zmianę otoczenia.
Maja pobiegła do garderoby i po pięciu minutach wyszła przebrana, a podobnie było z ubiorem jej siostry.
Przeszły się niespiesznym krokiem trafiając do domu Alexy. Blondynka była nieco zdziwiona jednym gościem więcej. Jak zwykle, przyjacielska aktorka chciała porozmawiać z Lili lub nawiązać jakikolwiek przyjazny kontakt, co udało jej się z trudem. Lili naprawdę dobrze radziła sobie jak na osobę, która dopiero zaczynała przyzwyczajać się do odmiennego języka. Spędziły miłe kilka godzin, po czym Łopuszyńskie postanowiły wrócić do domu. Maja zaczęła gotować obiad, przy czym pomogła jej Lili. Zjadły go rozmawiając, a później starsza siostra wypuściła młodszą do koleżanek. Około 19:00 przyszedł skatowany całodniowym przeglądaniem papierów i pełnym obrad dniem. Jego "dziewczyna" chciała jakoś temu zaradzić. W końcu od czego tu była?
Odgrzała mu obiad, podając herbatę z rumianku. Po skończonym posiłku kazała mu się iść umyć, na co przystał z ochotą. W tym czasie wróciła Lili relacjonując co się wydarzyło. Jak dostała naszyjnik przyjaźni, jak poznała chłopaka "Ems" i jego przystojnego blond kuzyna-na te słowa zarumieniła się jak rumiane jabłuszko. Brunetka wysłuchała wszystkiego i pośmiały się razem, po czym starsza wyszła do swojego pokoju, uprzednio biorąc 5 minutowy prysznic. W sypialni zastała leżącego na brzuchu Jamesa ze zmarszczonym czołem. Wpatrywała się chwilę w jego pięknie wyrzeźbione plecy i przeniosła wzrok na jego niezadowoloną minę. Gdy zamknęła drzwi, mrużąc oczy, spojrzał na nią.
-Maja?-spytał zmęczonym głosem. Nie spał, nie mógł. Było to widać na pierwszy rzut oka. Dziewczyna bez słowa podeszła do łóżka i delikatnie zaczęła rozmasowywać jego plecy. Rozcierała je delikatnie przyciskała, patrzyła jak mina mężczyzny pod nią zmienia ze strudzonej na pół uśmiechniętą. Całą czynność zakończyła ciepłym muśnięciem jego karku wargami i położyła się obok.James przekręcił się w jej stronę i przyciągnął ją do siebie ramieniem. Na miły sen usłyszał od niej słodkie dobranoc i tej nocy spał jak małe dziecko.
Następnego dnia poszła pierwszy dzień do pracy uprzednio zostawiając siostrę z wieloma książkami i telewizją.
Gdy tylko przekroczyła próg szpitala wiedziała, że to jej miejsce. Mimo trudności i ciężkiego charakteru szefa udało im się rozwiązać zagadkę dotyczącą choroby pacjenta i został on poddany odpowiedniemu leczeniu. Czekały ją jeszcze 2 godziny pracy w przychodni, do 17:00. Zasadniczo miał je wyrobić twój Dr. House, jej szef, ale zlecił to tobie w zamian za 2 dni wolne do wykorzystania kiedy tylko chciała. Zostało jej jakieś 30 minut, gdy dostała wiadomość, że lekarze potrzebuję szybko pomocy w sali nr 17. Jakiś zakrwawiony mężczyzna wbiegł do szpitala z kulką w torsie.
Wzięła szybko morfinę i zaczęła biec w kierunku sali, bo nie wiedziała, jak poważnie są rany, a człowiek mógł się wykrwawić lub być tylko draśnięty. Gdy wbiegła na salę zauważyła sztab lubi próbujących mu pomóc. Kazała się im wszystkim usunąć z drogi by spojrzeć na rannego. Gdy tylko odwrócił się do niej doznała ciężkiego szoku.
-...James?-szepnęła.