-Jeszcze raz.
-Nie możemy zrobić przerwy?-rzuciła zmęczona biorąc łyka herbaty i podciągając nogę na krzesło, przez co jej sweter się podwinął. Spojrzałam na nią wymownie, ale jej błagalny wzrok mnie złamał.
-No dobrze-rozsiadłam się wygodnie na fotelu i odchyliłam głowę do tyłu.
-To pogadamy o tobie-energicznie usiadła po turecku-Jak tam z Jamesem?-zapytała podekscytowana.
-Dobrze.-odparłam, przymykając oczy.
-Tylko dobrze?
-Co masz na myśli?
-Wiem o waszej umowie, ale błagam. To jest naprawdę przystojny facet! Jak możesz z takim mieszkać tak spokojnie?-zarumieniłam się, kiedy przypomniał mi się wczorajszy pocałunek-Twoje policzki są czerwone. Oj proszę cię, bądź ze mną szczera, też bym na takiego poleciała.-Podniosłam głowę patrząc na nią z politowaniem, choć jej słowa dały mi do myślenia.
Dobre pytanie.Jak ja mogę z nim tak mieszkać, spać w jednym łóżku, całować się...żyć na co dzień i to tak zwyczajnie, a w umowie?
-Hej dziewczyny, jak tam nauka?-James wszedł z uśmiechem na ustach, po czym pochylił się nade mną i cmoknął.
-Jestem padnięta!-żaliła się Wiktoria, a ja zachichotałam na jej ton marudnego dziecka, co było przeurocze. Dopiero teraz zobaczyłam, jak James odkłada białe reklamówki na stół. Od kiedy on chodzi na zakupy?
Wstałam i pomogłam mu powkładać produkty w odpowiednie miejsca. Kiedy przypadkowo dotknął mojej dłoni, poczułam kopnięcie prądu.
-To co powiecie na małą imprezę z chłopakami i Alexą?
-A co z Lili?-spytałam mając na uwadze, że moja siostra nie może zostać sama.
-Wpuszczą ją. Potańczy sobie i wróci do domu.-powiedział nie odwracając wzroku od lodówki-Poza tym, będzie miała się czym pochwalić w szkole-mrugnął do mnie.
-No dobrze, zadzwonię do nich-powiedziałam, a on pocałował mnie w policzek i usiadł z Wiktorią do notatek. Po wykonaniu kilku telefonów byliśmy umówieni.
Podjechaliśmy pod zapełniony klub, z którego lasery uciekały już od wejścia. Od początku wizyty było mi nieswojo. Pełno dziwnych ludzi, atmosfera niczym z "My, dzieci z Dworca Zoo", ale kręciłam się wokoło z uśmiechem. Na wstępie zgubiłam z pola widzenia Lili i Jamesa. Jedyną osobą, którą śledziłam wzrokiem była Alexa. Usiadłam przy barze po jakiegokolwiek shota. Nie minęła minuta a dosiadł się do mnie wysoki Azjata.
-Hej, jak impreza?-rzucił z miękkim akcentem. Uśmiechnęłam się i pokazałam kciuka w górę. Było mi niezręcznie i przenosiłam wzrok z osoby na osobę, szukając znajomych twarzy. Po sekundzie mignęła mi ruda czupryna. Jej właścicielka ocierała się tyłkiem o krocze bruneta. Nie zawiesiłabym na nich dłuższego spojrzenia, gdyby nie fakt, że brunetem był James i wyraźnie podobała mu się ta sytuacja, a dziewczyna była mi doskonale znana. Skąd do cholery wzięła się tu Moira?
Auch
-Tańczysz?-Lucas zauważył jak gapię się na parę na parkiecie oraz Azjatę i postanowił mnie wybawić.
-Pewnie-odkrzyknęłam patrząc przepraszająco na obcokrajowca.
Gdy znalazłam się na parkiecie zaczęła się szybka muzyka. Wszyscy zaczęli skakać, tłum oszalał, to było jak karnawał w Brazylii-pełno kolorów, szalejący ludzie, energiczna muzyka i taniec.
Widziałam jak Kendall unosi Lili na barana, gdy jakaś kapela weszła na scenę, to samo Pena i Vega. Odruchowo odszukałam Maslowa., niestety, on był już zajęty.
Nie przeze mnie.
Auch x2
Ruda burza loków spadała na jego głowę, podobnie jak piersi dziewczyny. Automatycznie mój humor się zepsuł. Widząc to, Łukasz złapał mnie za boki i uniósł, sadzając na swoich ramionach. Pisnęłam, ale przez tłum nikt tego nie zwrócił na to większej uwagi, poza Jamesem. Spojrzał na mnie i chłopaka pode mną z wyrzutem i splótł ich dłonie razem nie odrywając od nas wzroku.
Auch x3
Kapela zaczęła grać, ale nie żadne z nas nie przerywało kontaktu wzrokowego. Mój przyjaciel wiedząc co się dzieje usytuował swoje dłonie na moim tyłku. Maslow zwrócił swoją uwagę na dziewczynę siedzącą na jego barkach i powiedział coś z uśmiechem, przez co Moira zachichotała.
Auchx5
Pokazałam blondynowi palec w dół i zdjął mnie z ramion, stawiając bezpiecznie. Spytał niemo, czy wszystko okay, ja tylko pokiwałam ze sztucznym uśmiechem i wyszłam na zewnątrz.
Przypomniała mi się sytuacja sprzed dwóch dni, kiedy na joggingu ktoś mnie zaczepił. Ona wiedziała, że on taki jest. Ostrzegała mnie. Czemu ja nigdy nie słucham?
Historia rodem "Fineasza i Ferba" się kończy, jak lato u naszych bohaterów, co za tym idzie-Koniec sielanki. Kto jest na celowniku?