czwartek, 9 stycznia 2014

rozdział 2

Rano Aurora obudziła się leżąc w satynowej pościeli samotnie.  Błądziła wzrokiem po sypialni i okryła się kołdrą pod samą brodę, jednak za moment uznała, że bezczynność nie ma sensu, więc ubrała krótki, seksowny szlafrok po czym zeszła na dół zagłębiona w poszukiwaniach. Mężczyzna siedział  w jadalni przy talerzu gofrów. Przygotowane dla niej w tych samych porcjach jedzenie stało po przeciwnej stronie stołu. Gdy weszła do jadali powiedziała głośne powitanie. "Ten chłopak powinien zmienić swoje zwyczaje." pomyślała oglądając Maslowa siedzącego nad stertą dokumentów, w białej koszuli i eleganckich jeansach. On gdy ją usłyszał, odpowiedział jej z uśmiechem i życzył smacznego śniadania. Gdy skończyła wzięła od niego talerze i schowała do zmywarki. Spojrzała zakłopotana na swój strój, a na jej twarz wstąpiły rumieńce.
-Co do stroju, nie martw się. Tak ci ładnie.-mrugnął do niej- A dziś wysyłam cię na porządne zakupy. Potowarzyszy ci mój przyjaciel, Kendall, ponieważ ja mam sprawy biurowe, a on doskonale wie co zakłada się na przyjęcia.-gdy spojrzała na niego zdziwiona dodał-dziś wychodzimy na spotkanie biznesowe . Niestety Logan wziął wolne i przyjdzie tylko wtedy, a Carlos jedyny-to się dobrze nie skończy, więc dziś tylko widocznie on nie będzie zajęty. Ubierz się teraz w coś eleganckiego, w końcu jesteś współlokatorką biznesmena, a mój przyjaciel powinien przyjść za dwadzieścia minut. Ja muszę lecieć, będę o 19:00-podszedł i cmoknął ją w policzek, po czym wyszedł. Ona szybko popędziła na górę. Umyła twarz, zęby, nałożyła neutralny makijaż i szybko ruszyła ku garderobie, gubiąc się oczywiście. "Cholera, potem muszę poprosić Jamesa o plan domu" zaśmiała się w duchu i wyciągnęła dość wygodne ubrania , po czym w ekspresowym tempie je założyła. Gdy właśnie ostatni raz przeglądała się w lustrze zadzwonił dzwonek. Gdy otworzyła drzwi,jej oczom ukazał się wysoki i przystojny blondyn. 
-A więc to ty jesteś..Um....?-spytał niepewnie, po czym oboje wybuchnęliśmy śmiechem. Podałam mu rękę i z uśmiechem powiedziałam:
-Aurora. A ty zapewne Kendall.-uśmiechnęła się życzliwie. On zamiast uścisnąć dłoń pocałował ją, po czym musiała wybaczyć mu wpadkę a jej imieniem.-Ale nazwiska i tak nie powtórzysz blondynku-odparła zadziornie.
- Nie będę się zakładać, bo szkoda mi resztek dumy. To idziemy?-spytał delikatnie zarumieniony. Jak gentleman przepuścił ją w drzwiach i poszli w stronę bramy. Już chciała ruszyć chodnikiem, jednak on postawił krok w przeciwną stronę, do srebrnego, pokaźnego samochodu. Pojechali na podbój sklepów. Nie prowadził jej do tych
zatłumionych, kolorowych, o nie. Poprowadził ją do budynku, który miał na wystawach prawdziwie królewskie suknie, cały w bieli i delikatnych kolorach, z szyldem "The pearl of beauty".
Zostali obsłużeni jak ktoś bardzo ważny, nawet ważniejszy od prezydenta czy nawet króla-uwaga skupiona na nich była ogromna.  Spędziła tam naprawdę ogrom czasu, była już niemal 15:00, za to stos toreb z ubraniami sporo ją przewyższał. Potem zabrał ją jeszcze do sklepu chemicznego, dla uzupełnienia braków produktów dla dam w domu mężczyzny. Nie zajęło im to sporo czasu, w jej domu byli około godziny 16:00 licząc  korek jaki zaliczyli, ale mieli dość sporo czasu na poznanie się. Dziewczyna chciała go zaprosić na kawę, ale musiał z bólem odmówić, ponieważ on także musiał przygotować się do przyjęcia.Podziękowała mu za pomoc i pożegnała z nim. Ruszyła na górę oglądając rzeczy. Już wiedziała, co założy. Letnią, cudną sukienkę, buty na wysokiej koturnie, by być niższym o partnera o 5 cm a nie 15 jak było w rzeczywistości i delikatne dodatki. Fryzurę ułożyła odpowiednio. Tak jak myślała, wyszedł efekt tak zwanej "rozkosznej damy". Miała wielką nadzieję, że Jamesowi się spodoba. Siedziała jak na szpilkach. W końcu na podjedźcie pojawił się samochód Maslowa. Mężczyzna modlił się tylko o to, żeby mimo braku wskazówek Schmidt nie zrobił mu kawału i nie wmówił jej, że strój dyskotekowy będzie odpowiedni. To, co zastał zaparło mu dech w piersi. Koktajlowa sukienka odsłaniające ramiona wyglądała na uszytą specjalnie dla Aurory.
-Wyglądasz nieziemsko-wyktrzusił z siebie po krótkim zawieszeniu. Uśmiechnęła się szeroko i z satysfakcją. Czuła ogromną ulgę, iż potrafiła mimo tak małej wiedzy na temat tego spotkania trafić w gusta mężczyzny. Szybko ubrał garnitur i wciąż spiesząc się,supłał krawat. Na szczęście ona weszła do jego pokoju, pochyliła się ku jego twarzy i udając skupienie zawiązywała mu szykowny kawałek garnituru. Jego spojrzenie rozpraszało ją, ale nie dała się zwieść. Chłopak podziękował brunetce, a ona bezceremonialnie ruszyła w stronę podjazdu, gdzie czekał na nich samochód. Około 20 km od domu Maslowa, w samym centrum miasta aniołów znajdowało się...Pole? Może to łąka? To było miejsce pokryte równie ściętą, głęboko zieloną trawą, a na ziemi stało pięć równo ustawionych, długich stołów z miejscami siedzącymi. Wszystko było ogrodzone siatką, a dalej wielkimi murami, mimo to, widok był piękny. Gdy tylko weszli zostali złapani przez różnego rodzaju biznesmanów. Na szczęście z opresji wyciągnął ich Kendall, wraz z brunetem z dołeczkami oraz Latynosem. Gdy w końcu mieli czas by porozmawiać brunet zaczął się przedstawiać.
-Hej, jestem Logan, a to Carlos-wskazał na kolegę-Kenalla chyba już znasz, a tobie jak na imię?-spytał uprzejmie z uśmiechem.
-Nazywam się Aurora, miło mi cię poznać-powiedziała delikatnie, chcąc zaakcentować prawidłowo każde słowo. Carlos szybko zaproponował, żeby usiedli obok siebie, na co wszyscy przystali i po chwili byli już przy stole. Przyszło około 10 kelnerów i każdemu rozdawali kieliszek z winem, po czym James przeprosił brunetkę na moment i zaproszony do powiedzenia kilku słów na scenie,wygłosił przemówienie. Potem,gdy wszedł na jego miejsce kolejny zarządca,wrócił do niej uśmiechając się. Po jego przemowie wznieśli toast i spokojnie mogli rozmawiać i korzystać z przyjęcia.
-Więc jak się poznaliście z Jamesem?-spytał Kendall gdy brała mały kęs,nie wiadomo jakiego mięsa, którym omal na dźwięk wypowiedzianego zdania,nie zakrztusiła się. Tej kwestii chyba jeszcze nie omówili.

14 komentarzy:

  1. Ładnie. Serio ładnie. Zakrztusiła się na zwykłe pytanie... No i speszyli dziewczynę...

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie się zaczyna. Czekam z niecierpliwością na następne rozdziały ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialne po prostu ! Brak mi słów ;3
    Czekam na nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Efekt rozkosznej damy :) Zabrzmiało rozkosznie :) Mieć takich przyjaciół to skarb, tylko by teraz któryś z nich nie zakochał się w niej bo chyba miętę do niej czuje nasz James. Jestem bardzo ciekawa co dalej i czekam z niecierpliwością, Ciri

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej!
    Zapraszam do mnie na nn :D
    klaroline-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudnie piszesz *-* Już lubie twój blog i będę tu często zaglądać :D
    A co do rozdział jest super *-*
    Czekam na nn :*
    Zapraszam do siebie :) http://feelthelove3.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Genialny! Już nie mogę się doczekać następnych i dziękuja za pomoc przy moim blogu a o to link:
    http://my-story-for-btr.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiesz chyba się zakochałam w twoim blogu ♥ jest wspaniał i troszeczke kojarzy mi się z Grey'em oczywiście bez tych scen 18+

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo ciekawy blog. Czekam na nexta.
    Ps. prosiłaś, żeby powiadomić cię o nowym rozdziale na moim blogu. Zapraszam
    http://opowiadaniaobigtimerush.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. genialny rozdział, czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  11. Doczytałam ;D Hahah no ładnie się dzieje XD Strasznie mnie korci co będzie dalej *-* Czekam na nexta i zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. ZAPRASZAM NA NN http://druganaturaannie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Coraz bardziej mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  14. huhu.. ;3. Się dzieje :d.
    Postaram się komentować każdy rozdział, chociaż nie wiem czy to pomoże w jakiś sposób :d.

    OdpowiedzUsuń