sobota, 18 kwietnia 2015

rozdział 28

Następnego ranka obudziła się wtulona w Jamesa. Chłopak mruczał coś, uśmiechając się przez sen.    Maja otumaniona pierwszym głębokim oddechem tego dnia usiadła, ściskając brzeg materaca. Przeciągając się, wstała powoli na miękkich nogach. Zakwasy po wczorajszych szaleństwach były bardzo bolesne. Dziewczyna na miękkich nogach podeszła do okna, by rozsunąć firany, ale zaraz jej oczy poraziły ostre jak brzytwa promienie słońca. Łopuszyńska zatoczyła się i znów spoczęła na materacu. Czarne plamki na niewyraźnym obrazie nie polepszyły sytuacji i dziewczyna jeszcze przez chwilę zataczała się jak pijana. Po chwili, gdy jej ciało doszło do normy rozejrzała się wokół. Po chwili doszło do niej, co stało się poprzedniego wieczoru. Jej wspomnienia buchnęły w nią niczym tir. Nie mogąc opanować emocji, zbiegła na dół i przy okazji wpadła na swoją siostrę wymykającą się po cichu z domu. Już po samej minie młodszej Łopuszyńskiej wiedziała, co się święci.
-Coś ty sobie wyobrażała?-spytała Maja, wyraźnie próbując zachować spokój.
-Ale o co ci chodzi?-siostra grała głupią, co tylko bardziej zdenerwowało starszą Łopuszyńską.
-Dlaczego, do cholery jasnej, obmacywałaś się z Kendallem na ścianie w klubie?! Wiesz, czym to się mogło skończyć?! Wiesz ile on ma lat?!-krzyczała. Opanowanie jej dziś nie szło. Jej bariera spokoju pękła, twarz zimnej suki spadła a jej głos z aksamitnego szeptu przeszedł w jazgot piły łańcuchowej.
Lily spotulniała jak baranek i spuściła głowę tak bardzo, że dotykała podbródkiem dekoltu. Jej włosy zasłaniały jej oczy.
Całą sytuację przerwał jeszcze lekko podchmielony James, spadający ze schodów. Maja zapomniawszy, że właśnie dawała reprymendę, puściła się biegiem do Maslowa. Padła przy nim na kolana i nasłuchiwała. Chłopak oddychał, choć nierówno. Próbował coś powiedzieć, więc tylko pochyliła się bardziej. Słabszym głosem wyszeptał:
-Czego się tak drzecie? Jak Lili chce się z kimś całować to niech się całuje, jak będzie chciała iść z kimś do łóżka to pójdzie, co nie Lili?.-skończył z głupkowatym uśmiechem. Wtedy, z nagromadzoną wściekłością spowodowaną pokładami bezsilności, doprowadzona do białej gorączki, wiedząc, że nie da rady zachować spokoju, Maja wybiegła łapiąc w rękę obcasy i torebkę i na nic zdały się krzyki, żeby wróciła do domu.
Dopiero po dziesięciu minutach zastanowiła się, gdzie może pójść. Nie chciała się narzucać
się Lucasowi, więc pomknęła na plażę. Jak na poranne godziny pod koniec tygodnia, było nadzwyczaj mało osób. Skierowała się na molo i usiadła, mocząc stopy w chłodnej, przejrzystej wodzie. Dopiero po kilkunastu minutach, piękne słońce przesłonił jej cień, ślęczący nad nią.
-Hej-mruknął z pogodnym uśmiechem.
-Łukasz-Maja rozpromieniła się na jego widok, zapominając o złym humorze.
-Co tu robisz? Gdzie twój kochaś?-spytał mierząc ją wzrokiem.
-Nieważne-dodała już mniej entuzjastycznym tonem. Widziała, jak chłopakowi zaciska się szczęka. Bez problemu mogła dostrzec kości jego żuchwy. Jego kostki pobielały od zaciskania dłoni w pięść, a oczy były zmrużone.
-Mów-powiedział władczym tonem. Nie było mowy o sprzeciwie. Dziewczyna westchnęła cicho i oparła głowę na jego ramieniu.
-Odpuść mi-mruknęła wtulając się bardziej.  Dochodziła jedenasta i słońce górowało na niebie.
-Chodź, bo dostaniemy udaru-powiedział uśmiechając się krzywo w jej stronę i pociągnął ją do góry. Dziewczyna niechętnie powlokła się za nim. Jej oczy lekko rozbłysły, kiedy zobaczyła jego dwuśladowca. Mężczyzna podał jej dodatkowy kask i usiadł na maszynie, a ona poszła w jego kierunku. Po chwili pędzili ulicami Los Angeles w dotychczas nieznanym jej kierunku, ale wtedy to się nie liczyło. Nie było dla niej ważne to, że skręcili w stronę tajemniczego lasku. Ani to, że kompletnie nie ma pojęcia, co teraz robi James, gdzie jest jej młodsza siostra, ani czy w ogóle się przejmują jej zniknięciem.
 W tamtym momencie ważny był powiew wiatru na ich skórze, jej dłonie oplecione wokół jego torsu, głowa brunetki spoczywająca na plecach kierowcy i pewien rodzaj uniesienia, które pojawiło się znikąd.
Niestety, nic co niezwykłe nie trwa wiecznie i w końcu motocykl zaczął zwalniać, a przed Łopuszyńską i Mindem wyrósł śliczny domek jednorodzinny. Dziewczyna jak w amoku, rozglądając się na wszystkie strony, oddała kask Łukaszowi i zakładając ręce zaczęła się rozglądać. Stylowy budynek bezbłędnie zaprojektowany, idealnie oddawał całą osobowość jej przyjaciela.Zadbany ogród porośnięty bujną, ciemnozieloną trawą tętnił życiem, a urocze jezioro i mroczny las naokoło dodawały nastroju.
Mężczyzna złapał niebieskooką za rękę i poprowadził w stronę budynku. Wchodząc przez drzwi pomalowane na ciemny brąz dziewczyna już wyczuła kobiecą rękę, nie mówiąc o intensywnych perfumach roznoszących się po całym domu. Doskonale znała ten zapach. Sama go wybierała.
-Wiktoria...

10 komentarzy:

  1. Wygląda na to, ze Łukasz jest lekarstwem na zły nastrój Mai. Przynajmniej tak z tego wynika. James mnie trochę niepokoi. Jeszcze nie wiem czemu. I kto to jest Wiktoria? Nie było jej jeszcze, czy po prostu jej nie pamiętam? Rozdział świetny! Czekam na nn! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawy rozdział xD
    Najpierw pomyślałam że Maja jest w ciąży, ale potem stwierdziłam, że sama tak czasem rano mam jak wstane :/
    Dobra do rzeczy : James chybaś zwariował! Lili ma 15 lat ...
    Załamałam sie -,-
    Ten Łukasz mnie denerwuje, bo tak po malutku kradnie Maję na swoją str ..
    Wiktoria to na pewno bd ciekawą postacią :)
    Czekam na nn :)
    The Unforgiven

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział, tylko szkoda że taki krótki.
    Ale się Maja wkurzyła, na dodatek James trochę źle się zachował. To chyba normalne że rodzeństwo się o siebie martwi i wgl a on wyskakuje z takim czymś...
    Nie przepadam za Łukaszem, dziwny jest.
    No i chcę, żeby James i Maja wreszcie byli tak naprawdę razem, bardzo do siebie pasują.
    Czekam na następny rozdział, mam nadzieję że pojawi się niedługo xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział ;)
    Czekam na next ♡

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział ;)
    Czekam na next ♡

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział ;)
    Czekam na next ♡

    OdpowiedzUsuń
  7. James zwariował. Lilka ma 15 lat, to jest patologia lub miłość. Jak kto woli. Dla mnie patolo - miłość :P Nie zbyt lubię Łukasza, ale luj. Wgl. wydaje mi się, że Maja i James się naprawdę kochają, ale nie odróżniają prawdziwej miłości od fałszywej... Kto to Wiktoria? Jakoś nie pamiętam...
    Supereściaściaściniusiński rozdział i czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zastanawiam sie kim może być Wiktoria? Dziewczyna Łukasza? Maja miała racje że na krzyczała na Lilke, a James przegiał z tym pójściem do łóżka. Fajnie mieć kogoś takiego jako lekarstwo na zły humor. Super rozdział czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  9. ooo dawno tu nic nie było a tu prosze jaka petarda ^^
    Maja przesadza. Przecież nie musiala sie od razu tak drzeć. Mogła z Lily normalnie pogadać a nie... James znów za bardzo wyrozumiały... W sumie Lily nie jest mała dziewczynką i fakt może sypiac z kim chce ale nie musiał tego głośno mówić. Oj Majka. Mądrzej i do domu wracaj a nie Ci Łukasz w głowie ;p I kto to ta Wiktoria??
    Super rozdział. Czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń