sobota, 24 maja 2014

rozdział 10

Tego dnia nasi bohaterowie obudzili się dość późno, bo w samo słoneczne południe. Najpierw zaspane oczy otworzyła dziewczyna rozkoszując się widokiem Jamesa skąpanego w porannych kępach promieni słonecznych, z lekkim zarostem, zmysłowo rozczochranymi włosami, przytulającego się do poduszki i wyglądającego tak niewinnie.
Niestety wiedziała, że pora spoczynku już się skończyła i był czas wstawania.
Maja zmysłowo przeciągnęła po jego chropowatym policzku gładką dłonią i musnęła wargami jego nos. On uśmiechnął się z zamkniętymi oczami.
-Ty! Nie spałeś?!-udała oburzenie, lecz niezbyt wiarygodne ponieważ zrobiła to ze śmiechem.
-Pewnie, że nie. Mogłaś się tego spodziewać-uśmiechnął się chytrze. Ona lekko zmarszczyła nos wstając z łóżka i odeszła do garderoby z szerokim uśmiechem i seksownym, kocim ruchem. Nie spiesząc się założyła wygodne ubrania i ruszyła na dół przygotować śniadanie.  Po krótkim namyśle wybrała naleśniki z truskawkami i wyjęła wszystkie potrzebne produkty do stworzenia dania, po czym zabrała się do pracy. Po niecałych 15 minutach wszystko było gotowe, Maslow również. James czując rozchodzący się już po całym domu smakowity zapach świeżo pieczonego, słodziutkiego, cienkiego ciasta oraz soczystych truskawek zszedł na dół. Zapowiadał się ekscytujący dzień. Śniadanie zjedli w nie ciążącej nikomu, miłej ciszy. Potem zamówili taksówkę i pojechali na lotnisko. Długo nie musieli czekać i wsiedli do wielkiego samolotu. Lot nie był długi, dziewczyna położyła głowę na ramieniu Jamesa i odpłynęła do krainy Morfeusza. Po niecałych 10 h dolecieli do Polski, a przez zmianę czasu była 12:00. Pojechali taksówką aż do samej wsi, gdzie wysiedli przy domu z beżowymi ścianami. Nie wyglądał on pięknie, ale solidnie. Było to około godziny 14:00 gdy zapukali do drzwi. Otworzyła im ciotka z uśmiechem, który tak szybko jak się pojawił, zniknął bez śladu.
-Wchodź.-powiedziała chłodnym tonem mierząc brunetkę. Zawiesiła wzrok na Jamesie, który jej zaimponował. Gdy tylko brunetka przekroczyła próg domu od razu podleciała do niej dziewczyna o kasztanowych włosach. Brunet widząc intymne powitanie odsunął się na bok, narażając się nieświadomie na adorację ze strony starszej ciotki Klementyny, która bez przerwy przyglądała  się jego idealnie wyszytemu garniturowi z firmową naszywką. Droga marka, idealny mąż-powtarzała sobie w głowie. Mimo iż był około 20 lat młodszy i była tego doskonale świadoma, nie zamierzała zaprzestać przyglądać się chłopakowi bratanicy, któremu niezręczne uczucie nie dawało już oddychać.
Maja przytulała już dłuższy czas płaczącą ze szczęścia dziewczynę szepcząc "Cśśś,  Liliana...ćśśś" dając sygnał Jamesowi, żeby poszedł na górę, pierwsze drzwi po lewej to jej pokój. On wziął walizki i ruszył po schodach. Wszedł i rozejrzał się po pokoju. Duże, brązowe łóżko, niebieskie ściany, dwie szafy, słodkie zdjęcia z dzieciństwa i małe biurko. Skromny, ale uroczy. Zaczął rozpakowywać ubrania. Pozwolił sobie zająć dwie półki z dużej szafy w kącie. Gdy wreszcie skończył, poszedł pod prysznic, który sam znalazł. Gdy przebrany ułożył się na łóżku odczekał 10 minut i do pokoju wkroczyła odświeżona Łopuszyńska.
-Moja siostra chciałaby cię jutro poznać-uśmiechnęła się siadając na łóżko. Maslow uśmiechnął się, przekręcając się w jej stronę.
-Liliejna? Liliona?-próbował wymówić jej imię a ona cicho zachichotała. Podeszła do niego na czworakach i pochyliła się na nim.
-Liliana-pocałowała go delikatnie. Od czasu rozmowy na imprezie z nieznajomą brunetką nie byli tak blisko i nie rozmawiali tak czule-Masz może na coś ochotę?-spytała zatroskanym tonem.
-Masażem bym nie pogardził-mruknął niby od żartu, ale ona przekręciła go z trudem tak, by leżał na brzuchu i delikatnie wodziła rękoma po jego barkach. Po dziesięciu minutach rozkoszy delikatnie musnęła ustami jego kark i położyła się obok niego.
-Mogę coś jeszcze dla ciebie zrobić?-spytała. On rozleniwiony słodko odparł.
-Przytul mnie-sennym głosem wtuliła się w jego klatkę, a on założył na nią swoje ramiona. Nawet nie wiedzieli, kiedy zmorzył ich sen....

10 komentarzy:

  1. James rano taki piękny <3 Nie nooo zakochałam się w nim :D No i już bierze się za nigo inna! Nie wolno! On jest już zajęty :) Ciekawi mnie tylko dlaczego przywitała Maję takim chłodnym tonem... Czekam nn:****

    OdpowiedzUsuń
  2. Chciałabym widok Jamesa rano na co dzień :D <3 Przeczytałam wszystkie rozdziały i jestem zachwycona! Wspaniale piszesz :)))) Czekam na nowy rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Chciałabym mieć taki widok na Jamesa z samego rana... Cóż... to chyba się nie spełni...
    Piszesz wspaniale ;3
    Rozdział boski <3
    Czekam na ciąg dalszy ;3

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooo wreszcie kolejny rozdział :) Biorę się za czytanie!
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmmmm taki widok co rano??? Marzenie :) I facet taki czuły, opiekuńczy i dobry, tylko czyżby cioteczka miała na niego chrapkę? Pozdrawiam i zapraszam, Ciri http://big-time-rush-ciri.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział cudny :) ,, Masażem bym nie pogardził'' Nie wiem dlaczego, ale to mnie rozwaliło xd czekam na nn ;3

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten widok. Ahh... Haha... Fajne. Mam wrażenie, ze ta dziewczyna jeszcze kiedys wróci

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny widok. Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału *,*

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział. Czekam z niecieprliwością na nn . ;*
    Możesz mnie informować o nowych rozdziałach tutaj http://threeyoungfriends.blogspot.com/ w zakładce Patrycja, albo pod postem . ?
    Z góry dziękuję . ;*
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. I Znowu wyszła Ci Chuckowata końcówka... Oj Ty TY... Zastanawia mnie jeszcze ta dziewczyna, ale na razie jest trochę za wcześnie na wnioski. Rozdział świetny! Czekam na nn! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń