wtorek, 28 stycznia 2014

rozdział 5

O drzwi stał oparty o framugę Maslow z wyraźnym uśmieszkiem na ustach.
-Od kiedy tak tam stoisz?-krzyknęła schodząc z materaca do wody.
-Niedługo.-usiadł na tarasowym, lnianym fotelu w kolorze jego skóry.
-Chodź, woda jest taka ciepła-zachęcała go. Chłopak mrugnął do niej i wyszedł, by wrócić za kilka minut w samych kąpielówkach. Delikatnie wchodził do ciepłej wody i popłynął do niej. Ona zaczęła go chlapać, z czego wywiązała się mała, wodna wojna. W końcu Łopuszyńska poddała się.
-Kiedy w ogóle zaczyna się impreza?-spytała wyciskając wodę z włosów.
-Około 18:00. Wiem, że jesteś w tym nowa, więc wezwałem posiłki.-mrugnął do niej.
-Wciąż nie rozumiem, czemu mnie zabierasz na oficjalne bankiety. Może i mam maniery, ale jestem tylko spełnieniem obietnicy.-zdziwiona powiedziała, nim pomyślała o konsekwencjach. Spodziewała się krzyku, zdenerwowania, jakichkolwiek impulsywnych, negatywnych wydarzeń, jednakże James bardzo ją zdziwił.
-Ponieważ to część twojej pracy, a dla mnie to przyjemność-mrugnął. Znów ułożyła się na materacu z zamiarem opalenia swojej anemicznie białej skóry, a on dla rozładowania napięcia dodał:
-Wiesz, mnie nie przeszkadzałoby, gdybyś opalała się topless.-za tą uwagę oberwał odrobiną wody i ciętą ripostą.
-Nie mogłoby ci to przeszkadzać, ponieważ mnie twoje topless nie przeszkadza-powiedziała sarkastycznie-ponadto tylko geje by się nie cieszyli.-dodała z uśmieszkiem. Rozłożyła się wygodnie. Leżała nie wiadomo ile, nasłuchiwała tylko jak James pływa w tą i spowrotem, jakby jego energia nie miała końca. W końcu do pozycji siedzącej zerwał ją damski głos.
-James, już wyglądasz jak superman, większych mięśni nie będziesz miał-słowa wypowiedziane z nutą ironii i delikatnym, słodkim śmiechem zdziwiły Maję.
Zobaczyła piękną, roześmianą blondynkę. 
-Kto to?-spytała Maslowa. W głębi poczuła takie nieprzyjemne ukłucie...Coś takiego jak zazdrość....
-Hej.-podeszła z wielkim uśmiechem na ustach.-Jestem Alexa Vega. Pewnie już poznałaś mojego chłopaka, Carlosa-mrugnęła. Kamień spadł jej ze zmartwionego serca. Dopiero w tym momencie uśmiechnęła się szeroko i podała dziewczynie ręke, wychodząc z wody. Mimo, iż wiedziała już kim jest, wciąż nie wiedziała w jakim celu tu przyszła. Zdziwiona pokierowała wzrok ku Jamesowi, który widząc jej zmieszanie szybko odpowiedział.
-No co? Mówiłem, że wezwałem posiłki-mrugnął. Był bardzo usatysfakcjonowany i miał nadzieję, że dziewczyny zostaną przyjaciółkami. Brunetka zwróciła się do blondynki:
-Ja jestem Maja, dziewczyna Jamesa jak już pewnie wiesz-rzuciła spojrzenie na bruneta. Na słowo dziewczyna Maslowowi zaczęło szybciej bić serce i dostał rumieńców na twarzy. Czemu tak reagował?
-Mogę ją porwać na zakupy?-uśmiechnęła się Lex. Mężczyzna lekko skinął głową.
-Do zobaczenia Jamie-uśmiechnęła się Maja i musnęła delikatnie jego wargi.
 Brunetka zarzuciła na siebie biały t-shirt i jeansowe, krótkie spodnie, oraz zwyczajne trampki i wyszła z blondynką. Uśmiechnięte od ucha do ucha zaczęły swobodną rozmowę. Ot o takich codziennych, monotonnych sprawach. Podjechały pod galerię. Nie miały zbyt wiele czasu, więc nie ociągały się zbytnio.  W czasie zakupów, jak i powrotnej drogi śmiały się przez większość czasu i plotkowały. Gdy wróciły do rezydencji Maslowa biegiem udały się na górę. Minęły tylko chłopaka w drzwiach z kanapką. Rzuciły mu krótkie cześć, a Majka dodała dla efektu "Misiu" lecz została pociągnięta przez blondynkę w stronę garderoby. Alexa skumulowała wszystkie swoje pomysły by wymyślić jakiś niespotykany makijaż dla jej słowiańskiej urody. Dobrała odpowiednio delikatny kolor sukienki i pasujących do jej butów już na zakupach, widocznie już tam doznawała swoich olśnień i wizji. Brunetka pomogła wybrać Lexie na zakupach odpowiedni strój łącznie z obuwiem, a że jej uroda jest dość delikatna, większość makijaży wpasowałaby jak ulał, toteż nie miały z tą kwestią żadnych trudności. W międzyczasie usłyszeli kilka głosów, które dobiegły je zaraz po usłyszanym, charakterystycznym dzwonku. Męskie grono witało się już przy schodach po czym, jak im się zdawało, poszli do salonu. Lex była pierwsza.
-Wyglądasz niesamowicie! Jak niepoprawna romantyczka, a zarazem ostra buntowniczka. Carlos będzie wniebowzięty-mrugnęła, na co blondynka lekko się zarumieniła, ale za moment zmierzyła ją wzrokiem.
-Czegoś tu brakuje....-mruknęła szukając po szufladach a za moment wyjęła śliczny naszyjnik-teraz wszystko jest perfecto-uśmiechnęła się.
-Sądzisz, że Jamesowi będzie to odpowiadać?-głupio się czuła, ale nie wiedziała, jaki styl lubi jej chłopak u dziewczyn. Wygodny, delikatny, elegancki, luźny, zabawny, oryginalny...
-Sądzę, że twój ubiór pasuje do jego upodobań w sam raz. -powiedziała wciskając jej do rąk kopertówkę.
-Chodźmy się przekonać--mruknęła i skierowały się na dół. Powolnymi, mozolnymi krokami brunetka chciała spowolnić dotarcie do Maslowa, za to Alexa tylko ją pospieszała. Gdy w końcu doszły do salonu każdy z chłopaków zamilkł i wlepiał swoje źrenice w ich sylwetki.
Jako pierwszy niezręczną ciszę przerwał Carlos.
-Ślicznie wyglądacie.-powiedział podchodząc do Alexy cmokając ją w policzek. Widząc poczynania Latynosa, Polka podeszła do Jamesa i spojrzała mu w oczy.
-Carlito ma rację, oszałamiający wygląd.-brunet uśmiechnął się od ucha do ucha.
-Dziękuję Jamie, ty też w tej koszuli bardzo seksownie wyglądasz-szepnęła mu na ucho, jednak dosyć głośno by inni to usłyszeli.
-Dobra zakochańce-mruknął Kendall wraz wyraźnie znudzony i zmieszany całą sytuacją.-Może już wyjdziemy?
-A co? -spytała Lex.
-Zazdrościsz?-dokończyła Łopuszyńska.
-Tak, cholernie wam zazdroszczę przenoszenia zarazków, ale chodźcie, chcę się jeszcze zabawić, wyrwać kogoś, a nie patrzeć jak wymieniacie ślinę-uśmiechnął się ironicznie Logan. Wszyscy się zaśmiali i powoli zaczęli wychodzić. James w przypływie odwagi złapał dziewczynę za rękę i poprowadził do wspólnej limuzyny. Jechali nie więcej jak 20 minut i przystanęli na parkingu.
-Czy to jest....?-zapytała z iskierkami w oczach patrząc w dal. Chłopak podszedł do niej i objął ją w pasie.
-Nasza plaża.-uśmiechnął się i pocałował ją w czoło. Gdyby to tylko nie była gra...gdyby naprawdę ją pokochał..."Nie powinnaś o tym myśleć idiotko!" skarciła się w myślach i ruszyła razem z grupą. W trochę dalszej części plaży stał ogromny....Pałac?
Jak później brunet wyjaśnił obu dziewczynom był to wielki prosto mówiąc hotel dla VIP'ów.
Przeszliśmy na środek, wpuścili nas z zaproszeniami i ruszyliśmy w cały tłum. Każdy doskonale się bawił. Kelnerzy podchodzili i proponowali najróżniejsze alkohole i zakąski. Chodzili, rozmawiali, pili. Gdy Maja kończyła już trzecią szklanę Bourbonu zaczepiła ją obca kobieta. Miała ciemną karnację, czekoladowe włosy i zabójczy wzrok. Była wysoka i piękna.
-Przepraszam, ty jesteś nową laską Jamesa Maslowa?-spytała.
-Tak, w czym mogę służyć?-zwróciła się do niej ze sztucznym uśmiechem.
-Chciałabym, żebyś coś zobaczyła.-wyjęła telefon i zaczęła wpisywać, przy okazji tłumacząc.
-Nie chciałabym cie martwić, ale twój chłopak to podrywacz. To moja siostra z nim-pokazała brunetce zdjęcie -Jedna noc, złamane serce. Chciałam cię tylko ostrzec. To było rok temu, ale ludzie aż tak się nie zmieniają. Życzę miłego wieczoru-uniosła swój kieliszek i odeszła, zostawiając ją ze strumykiem informacji w jej głowie, których nie mogła logicznie poskładać....

11 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ładne. Trochę mnie rozwaliłaś z tym pałacem. No i zaskoczyłaś mnie Alexą, ale powiedzenie, że James wygląda jak Superman było jak najbardziej trafne. Jednak liczę, że nie strzela ogniem z oczu i nie ma na biegunie ukrytej fortecy. Dobra, żartowałam z tym... Rozdział świetny. czekam na nn!

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie co zrobi Maja z taką informacja??
    Świetny rozdział ;)
    Czekam na next *_*

    OdpowiedzUsuń
  4. Sooorkii, że nie zostawiłam komentarza pod poprzednim rozdziałem, ale czytałam go na szybkiego bo dziadek chciał na kompa, więc nie miałam czasu go napisać ;C Oba rozdziały CUDOWNE i BOSKIE tak więc nic dodać nic ująć ;D Ale.. Jezu. Oby Maja się nie oddaliła od Jamesa przed tą informację ;C Czekam na nn ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. UUuuu co?? Oni muszą być razem. I czemu znowu tak koczysz?!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejciu świetny rozdział . Mam tylko nadzieje że James i Maja w końcu zostaną parą bo pasują do siebie na 100 % :) Czekam na next rozdział szybciutko :)

    OdpowiedzUsuń
  7. aaaaa Boże JAMES podrywacz, nie, nie wierzę :( czekam na nexta niecierpliwie :D

    OdpowiedzUsuń
  8. No proszę i naszą pannę wzięła zazdrość :) A James jako podrywacz? Z taka ilością kasy to kto wie? Czekam na ciąg dalszy, który zapewne wiele wyjaśni :) Pozdrawiam i zapraszam, Ciri http://big-time-rush-ciri.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  9. Podoba mi się Twój blog, na pewno będę tu częściej zaglądać :) . Dodawaj następny rozdział jak najszybciej ! Jestem ciekawa jak to wszystko się potoczy.

    P.S Zapraszam także do mnie http://zatracona-w-namietnosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Super rozdział :) James podrywaczem, nie to nie w jego stylu. Czekam na nexta;) Ps jestem nowa i bd podpisywać się inaczej. Do nexta
    JessMaslow^~^

    OdpowiedzUsuń
  11. no no ale się narobiło ...

    OdpowiedzUsuń